Kilka słów o...

04:04Marcin Kamieniak

Lubię „pustą” kartkę. Biała, niezapełniona prowoku je do skoku, jest wyzwaniem, drogą, która zaprasza do pójścia przed siebie. Zależnie od rodzaju pracy, nastroju, kondycji może to być spacerek, trucht lub szaleńczy bieg. Najbardziej lubię to ostatnie ;-). W trakcie tworzenia często poddaję się przypadkowi. To dobry sprzymierzeniec w tym, co robię, bo – jak wiadomo - „nic nie dzieje się przypadkowo”. W technikach cyfrowych o przypadek jest trudniej, narzędzia nie są elastyczne i wierne programistycznej wizji tych, którzy je projektowali. Opierają się moim nachalnym próbom przełamania ich ograniczeń. Trzeba więcej pracy, by wycisnąć z cyfrowych narzędzi walory plastyczne, wyartykułować ich własne „ja”. To także stanowi interesujące wyzwanie.

Mam pewien dystans do koloru. Nie widzę potrzeby posługiwania się nim, tak, jak inni nie widzą potrzeby posługiwania się perspektywą zbieżną, orkiestrą symfoniczną, pismem klinowym. Jest w tym pewna precyzyjna kruchość. Nie czuję się przez to ograniczony. Przeciwnie.

Inspiracja? Natura. Natura człowieka, natura muzyki, natura tego, co mnie otacza, na tura tego, co poddane jest nieustannym, niepowstrzymywalnym zmianom. Obserwuję przemiany jakie zachodzą we mnie, a moje prace są ich dobrym zwierciadłem. Mówią prawdę. Czasem bolesną ;-) To co tworzę jest jak mój wewnętrzny ślad, miejsce w którym się kiedyś zatrzymałem. Na chwilę, na dłużej. Na zawsze. Doceniam, gdy ktoś inny też się w tym miejscu zatrzymuje.

You Might Also Like

0 komentarze

Contact me